czwartek, 11 maja 2017

,,Słowik" Kristin Hannah

 Bywają książki, które tak wciągają w swój świat, że później trudno od razu powrócić do własnego i wszystko, przynajmniej przez pewien czas, zmienia swą optykę. Tak właśnie miałam po lekturze ,, Słowika".



Informacje od wydawcy:
"Miłość pokazuje nam, kim chcemy być. Wojna pokazuje, kim jesteśmy."
Dwie siostry, Isabelle i Vianne, dzieli wszystko: wiek, okoliczności w jakich przyszło im dorastać, i doświadczenia. Kiedy w 1940 roku do Francji wkracza armia niemiecka, każda z nich rozpoczyna własną niebezpieczną drogę do przetrwania, miłości i wolności. Zbuntowana Isabelle dołącza do ruchu oporu, nie zważając na śmiertelne niebezpieczeństwo, jakie ściąga na całą rodzinę. Opuszczona przez zmobilizowanego męża Vianne musi przyjąć do swego domu wroga. Cena za uratowanie własnego życia i dzieci z czasem staje się dramatycznie wysoka…
"Inspirowana życiorysem bohaterki ruchu oporu Andrée de Jongh opowieść o sile, odwadze i determinacji kobiet zachwyciła miliony czytelniczek na całym świecie. W tej książce jest wszystko, co kocham – Francja, wielka historia i miłość, nad którą nie można zapanować. Idealna lektura na wolny dzień, samotny wieczór i bezsenną noc."
Magdalena Różczka

"Najbardziej podobało mi się pokazanie skomplikowanej relacji między dwiema siostrami. Czy jesteśmy bohaterami, czy tchórzami? Czy jesteśmy lojalni wobec ludzi, których kochamy najbardziej, czy potrafimy ich zdradzić?"
Lisa See, autorka bestsellerów "Dziewczęta z Szanghaju" i "Chińskie lalki"

źródło: empik.com


Przez pierwsze kilkadziesiąt stron podchodziłam sceptycznie do lektury, wydawała mi się za ,,babska", obawiałam się, że jest przereklamowana. Nie byłam też przekonana, czy historia wojenna z perspektywy francuzów może być interesująca. Zastanawiałam się, co może dać mi ta książka, jeśli czytałam polską literaturę na ten temat, która jest naprawdę dobra. Historycznie też w końcu więcej się u nas działo. W mojej głowie królował stereotyp Francji jako tej, która jako pierwsza wywiesiła białą flagę podczas II wojny. Nie czytam nigdy recenzji książki zanim nie napiszę własnej, by się nie sugerować, ale jestem niemal pewna, że narodowościowe portale już grzmią, że czym tu się zachwycać, przecież my byliśmy bardziej heroiczni, bohaterscy..... 

Tylko co znaczą nasze słowa i oceny - ludzi, którzy nie mają realnego pojęcia, czym jest okrucieństwo wojny i strach przed utratą wszystkiego, z własnym życiem i życiem bliskich włącznie. 

W ,,Słowiku" prezentuje się II wojnę światową z innej perspektywy niż ta, do której przywykłam. Przede wszystkim jest to perspektywa bardziej kobieca. 

Wreszcie ktoś zauważył, że obok tych wszystkich żołnierzy, bojowników, jeńców, więźniów istniały też kobiety. I te, które z determinacją walczyły o swój kraj, ale też te, które codziennie podejmowały heroiczną walkę o przetrwanie swoich dzieci i dobytku. W książce mamy dwie siostry - Isabelle jest młodsza, nie ma dzieci ani męża. Posiada za to odwagę i niewyparzony język. To ona przyłącza się do francuskiego ruchu oporu. Jest nieprawdopodobnie odważna i żyje ideami, dla nich też jest gotowa ginąć. I o ile portrety tego typu kobiet znajdujemy w literaturze, o tyle temat kobiety odpowiedzialnej za dzieci i dobytek bywa zwykle pomijany. Druga siostra, Vianne, ma córeczkę i męża. Tuż po wybuchu wojny małżonek rusza na front, a kobieta musi sama zadbać o siebie i dziecko, co okazuje się niełatwym zadaniem. W podobnej sytuacji jak ona jest większość kobiet w miasteczku. Wkraczają Niemcy i mimo formalnie zawartego sojuszu politycznego, zajmują wszystko co im się żywnie podoba. Bardzo podobnie brzmiały relacje mojej prababci o sytuacji na wsi w czasie wojny, o panującym głodzie i braku wszystkiego. To tym bardziej czyniło dla mnie tę lekturę poruszającą. 

 Często o wojnie pisze się jak o konflikcie idei. Wylicza się zbrodnie dokonane podczas udowadniania, kto jest górą. A wojna dla większości ludzi była walką o przetrwanie. Trudno zaprzątać sobie głowę polityką i filozofią, kiedy doskwiera głód i zimno. Niełatwo walczyć o ojczyznę, kiedy brakuje butów i trzeba chodzić boso po śniegu. Wszędzie panował smród. Trudno było zdobyć wodę, nie było mowy o znalezieniu leków. W ,,Słowiku" widzimy m.in. właśnie walkę o codzienność.

W każdym z bohaterów przez lata wojny zachodzi zmiana. Po jej zakończeniu nikt nie jest tym samym człowiekiem co dawniej. Niektórzy wiedzą za to o swoim człowieczeństwie więcej niż by chcieli. Jedni czerpią z życia garściami, inni zatracają się w przeszłości. Jaka płynie z tego nauka dla nas? By cieszyć się chwilą i nie pozwolić, by kiedykolwiek nienawiść doprowadziła do kolejnej wojny. Wstrząsające dla współczesnego czytelnika jest spostrzeżenie, że życie francuzów przed wojną było w gruncie rzeczy podobne do tego współcześnie. Skoro więc wtedy mogło dojść w Europie do tak barbarzyńskich zachowań, obecnie ludzie też byliby do nich zdolni. Od pewnego czasu świat przypomina tykającą bombę, wspomaganą przez nienawiść, homofobię i głupotę. Uważam, że każda tego typu książka jest bardzo potrzebna. Obawiam się tylko, że ci, którzy naprawdę powinni, nigdy jej nie przeczytają.

Z każdą kolejną stroną i przyśpieszeniem tempa akcji, moja opinia o książce była lepsza. Podoba mi się prezentowany w niej obraz kobiet - rozsądnych, silnych, wrażliwych, odważnych, empatycznych.

Ciekawy jest też wątek ojca, który nie potrafi poradzić sobie ze swą rolą. Uczestniczy w walkach podczas I wojny światowej, potem traci żonę. To go łamie. Kocha córki, ale odtrąca je i rani. Znika z ich życia. Dopiero u jego schyłku udaje im się normalnie porozmawiać, choć robią to w dramatycznych okolicznościach. Czy nie bywa tak często, że dopiero one - właśnie te dramatyczne okoliczności - skłaniają niektórych do powiedzenia słowa ,,kocham" i takiego zachowania, jakie powinno być zawsze?

,,Słowik" to dobre studium ludzkiej natury. Pokazuje różne postawy ludzi w sytuacji ekstremalnej, jaką jest wojna. Zmusza do refleksji, jak ja zachowałabym się/zachowałbym się w takiej sytuacji? Czy walczyłbym o własne przetrwanie za wszelką cenę? Jak wysoko cenię życie bliźnich względem własnego? Jakie znaczenie miałaby dla mnie ojczyzna w obliczu możliwości utraty najbliższych i dobytku? 

Kolejnym ciekawym tematem przedstawionym w książce jest relacja sióstr. Choć pozornie bardzo się od siebie różnią, przez co trudno dojść im do porozumienia, tak naprawdę są do siebie bardzo podobne i obie mają ogromną odwagę. Różni je doświadczenie macierzyństwa, które jak widać na ich przykładzie, bardzo zmienia optykę. Trudno poświęcić życie ideom, kiedy odpowiadamy za istnienie drugiego, jeszcze bezbronnego człowieka.

Oczywiście nie sposób porównywać ,,Słowika" do ,,Innego Świata", opowiadań Borowskiego lub Nałkowskiej, czy relacji Marka Edelmana. To teksty innego kalibru. Większość z nich to zapis prawdziwych wydarzeń, przez co nierzadko po prostu zwalają z nóg przez opisywane okrucieństwo.,,Słowik" jest wyłącznie inspirowany prawdziwymi wydarzeniami, postaci są fikcyjne. Setki podobnych historii wydarzyło się jednak naprawdę w całej Europie. 

Wydaje mi się, że lepiej odbiorą tę książkę kobiety. Nie znajdziemy w niej opisów walk, ani politycznych dygresji. Bogato zarysowane jest natomiast życie wewnętrzne kobiet, które musiały przetrwać podczas wojny. Polecam tę książkę i życzę Wam miłej lektury!
 

Kawa i książki

P.S. Ekranizację książki chce zrealizować wytwórnia Tristar Pictures. Nad scenariuszem filmu na podstawie „Słowika” pracuje Ann Peacock („Opowieści z Narni. Lew, Czarownica i stara szafa”), reżyserii i produkcji podjęła się Michelle MacLaren („Gra o tron”, „Z archiwum X”, „Breaking Bad”, „The Walking Dead”). Data premiery nie jest jeszcze znana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz