niedziela, 31 lipca 2016

,,Harem Sulejmana" Colina Falconera

Tytuł nie zachęca, trąci tandetą, ewentualnie tanim erotykiem. Moja znajoma oszalała na punkcie serialu ,,Wspaniałe stulecie". Nie mam cierpliwości do tasiemców i zawsze przegapiam połowę odcinków, więc nawet nie próbowałam się w to wkręcić. Ale kiedy natknęłam się na książkę, jak to pięknie napisano: ,,o bohaterach" tegoż serialu, pomyślałam: dlaczego nie, jest lato i czas zbijania bąków :)


Niestety, powieść jest zgodna z moimi przewidywaniami. Nie polecam. Owszem, stanowi idealny materiał na ekranizację w formie tasiemca. Intryga goni intrygę, co i rusz ktoś ginie, albo spotyka go tragedia. Mimo zawiłości fabuły, po mniej więcej dwustu stronach lektura nużyła mnie. Brakuje budowania jakiegokolwiek napięcia. Do samego końca liczyłam na jakiś zaskakujący zwrot akcji, coś, co sprawi, że książka w magiczny sposób uczyni ją wartościową w moich oczach. Cóż...

Bohaterom brakuje dynamizmu. Nie zmieniają się, są irytująco stali w swych postawach i poglądach. Główna bohaterka, Hurrem, złą kobietą była i już. Robi wyłącznie to, co złej kobiecie przystało. W wyrachowany, oczywiście właściwy wyłącznie kobietom sposób, podporządkowuje sobie sułtana osmańskiego Sułtana Wspaniałego. Ten jest naiwny i słaby psychicznie, daje sobą manipulować. Niby i jedno, i drugie ma jakieś motywy postępowania, ale ani trochę mnie one nie przekonują. Jedyną postacią, która odznacza się dynamizmem jest pierwsza konkubina sułtana. Potrafi się zwyczajnie wkurzyć, mieć rozterki, zmienić zdanie i napluć byłemu ukochanemu w twarz.

Portret Roksolany (źródło: https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Khourrem.jpg)


Tym, co sprawiło, że nie rzuciłam książki w kąt (oczywiście oprócz wrodzonego uporu, by wszystkie sprawy doprowadzać do końca), była jej wartość historyczna. Powieść jest inspirowana historią Sulejmana II Wspaniałego i złotej epoki Imperium Osmańskiego. Jest też motyw polski. Główna bohaterka, Hurrem, a właściwie Roksolana (Aleksandra Lisowska) pochodzi z Rohatyna (ówcześnie terytorium Królestwa Polskiego). Jako dziewczyna trafia do niewoli tureckiej i haremu samego sułtana. I udowadnia, że słowianki potrafią pokazać kto tu rządzi :) 

Miło było poczytać, jak wyglądało życie kobiet w haremie. Jeśli spodziewacie się pikantnych szczegółów z alkowy sułtana, będziecie zawiedzeni. Sulejman ma harem, bo tak wypada, ale niespecjalnie z niego korzysta.

Na plus oceniam ładne wydanie książki - ornamenty przy każdym rozdziale i czcionka tytułów rozdziałów miło wprowadzają w orientalną tematykę. Niepokojąca natomiast jest kulejąca korekta - w tekście pojawiły się literówki, drobne błędy interpunkcyjne. Bardzo mnie to wkurza. Uważam, że to brak szacunku dla czytelnika i języka.

Książkę polecam wszystkim, których interesuje kultura arabska, historia imperium osmańskiego. Fani serialu zapewne też będą zainteresowani. Pozostali mogą sobie odpuścić i sięgnąć po coś innego. 


Tytuł polski: Harem Sulejmana
Tytuł oryginalny: Harem
Wydawnictwo: Między Słowami
Kraków 2016




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz