niedziela, 8 października 2017

,,Światło, którego nie widać" Anthony Doerr

Zachęcająca, kojarząca się nieco z dobrymi filmami sensacyjnymi, okładka, kilka prestiżowych nagród na koncie, zacne rozmiary - brzmi jak opis książki idealnej na ponure, jesienne wieczory. Czy słusznie?

 ,,Światło, którego nie widać" 
Anthony Doerr
Tłumaczenie: Tomasz Wyżyński
Wydawnictwo: Czarna Owca

 

 Informacje od wydawcy

,,Marie-Laure mieszka wraz z ojcem w Paryżu, jako sześciolatka traci wzrok i odtąd uczy się poznawać świat przez dotyk i słuch. 
Pięćset kilometrów na północny wschód od Paryża w Zagłębiu Ruhry mieszka Werner Pfennig, który jako mały chłopiec stracił rodziców. Podczas jednej z zabaw Werner znajduje zepsute radio, naprawia je i wkrótce staje się ekspertem w budowaniu i naprawianiu radioodbiorników. Odtąd Werner poznaje świat, słuchając radia.
Kiedy hitlerowcy wkraczają do Paryża, dwunastoletnia Marie-Laure i  jej ojciec uciekają do miasteczka Saint-Malo w Bretanii.
Werner Pfennig trafia tam kilka lat później. Służy w elitarnym oddziale żołnierzy, który zajmuje się namierzaniem wrogich transmisji radiowych. Podczas nalotu aliantów na Saint-Malo losy tej dwójki splatają się…


Jest zgrabnie wymyślona fabuła, prezentowana w uporządkowany, ale niechronologiczny sposób, z różnych punktów widzenia jednocześnie. Mimo pokaźnych rozmiarów, tekst czyta się szybko i przyjemnie. Ma swoje ,,momenty" - np. opis spędzania czasu małej Marie-Laurie w Muzeum Historii Naturalnej, dziecięca fascynacja nauką Wernera, fragmenty opisu realiów panujących w szkole kształcącej przyszłych rekrutów wojsk hitlerowskich. Brakowało mi jednak w tej książce jakiejś głębi, czegoś poza główną myślą, sprowadzającą się do wniosku, że nasze życie zależy w głównej mierze od czasów i miejsca, w którym przyszliśmy na świat, choć oczywiście możemy próbować zmienić swe losy. Czy udało się to głównym bohaterom książki, nie zdradzę, bo lektura straciłaby dla was sens.

Lubię teksty z głębiej zarysowanymi portretami psychologicznymi postaci. Książka bardziej przypadnie do gustu tym, którzy cenią sobie wartką akcję. Niestety odniosłam wrażenie, że wiele tematów traktuje bardzo pobieżnie, nie oddaje dramatu wojny, brakuje w nim realizmu. Nie można odmówić autorowi rozmachu, dużo pracy wymagało zebranie tak wielu informacji. Wiele z nich jest naprawdę interesujących. 

Na pewno jest grono czytelników, którym przypadnie do gustu ,,Światło, którego nie widać". Przenosi w inny świat, daje rozrywkę, nie irytuje. To już dużo. Ale jeśli szukacie odrobiny więcej niż ciekawej historii, możecie czuć lekki niedosyt. 

Pozdrawiam!