Zachęcająca, kojarząca się nieco z dobrymi filmami sensacyjnymi, okładka, kilka prestiżowych nagród na koncie, zacne rozmiary - brzmi jak opis książki idealnej na ponure, jesienne wieczory. Czy słusznie?
,,Światło, którego nie widać"
Anthony Doerr
Tłumaczenie: Tomasz Wyżyński
Wydawnictwo: Czarna OwcaInformacje od wydawcy
,,Marie-Laure mieszka wraz z ojcem w Paryżu, jako sześciolatka traci wzrok i odtąd uczy się poznawać świat przez dotyk i słuch.
Pięćset kilometrów na północny wschód od Paryża w Zagłębiu Ruhry
mieszka Werner Pfennig, który jako mały chłopiec stracił rodziców.
Podczas jednej z zabaw Werner znajduje zepsute radio, naprawia je i
wkrótce staje się ekspertem w budowaniu i naprawianiu radioodbiorników.
Odtąd Werner poznaje świat, słuchając radia.
Kiedy hitlerowcy wkraczają do Paryża, dwunastoletnia Marie-Laure i jej ojciec uciekają do miasteczka Saint-Malo w Bretanii.
Werner Pfennig trafia tam kilka lat później. Służy w elitarnym
oddziale żołnierzy, który zajmuje się namierzaniem wrogich transmisji
radiowych. Podczas nalotu aliantów na Saint-Malo losy tej dwójki
splatają się…
Lubię teksty z głębiej zarysowanymi portretami psychologicznymi postaci. Książka bardziej przypadnie do gustu tym, którzy cenią sobie wartką akcję. Niestety odniosłam wrażenie, że wiele tematów traktuje bardzo pobieżnie, nie oddaje dramatu wojny, brakuje w nim realizmu. Nie można odmówić autorowi rozmachu, dużo pracy wymagało zebranie tak wielu informacji. Wiele z nich jest naprawdę interesujących.
Na pewno jest grono czytelników, którym przypadnie do gustu ,,Światło, którego nie widać". Przenosi w inny świat, daje rozrywkę, nie irytuje. To już dużo. Ale jeśli szukacie odrobiny więcej niż ciekawej historii, możecie czuć lekki niedosyt.
Pozdrawiam!