,,Sekretne życie drzew" wypożyczyłam z założeniem, że jest to jakieś pokłosie ,,Sekretnego życia pszczół", które bardzo przypadło mi do gustu. I tak do mojego domu trafiła nie powieść, a książka popularno-naukowa o drzewach autorstwa pewnego nietuzinkowego leśnika niemieckiego pochodzenia.
Peter Wohlleben przez 250 stron opowiada, a jakże, o
tajemnicach, jakie skrywa głównie las pierwotny i jego zieloni mieszkańcy. Ale
jak opowiada! Gdyby moje nauczycielki biologii tak opowiadały o roślinności,
teraz z pewnością nie parałabym się pisaniem i poprawianiem tekstów. Nie po raz
pierwszy okazuje się, że to pasja czyni każdą dziedzinę interesującą.
Autor traktuje drzewa jak istoty żywe, którymi oczywiście
są. Przedstawia relacje je łączące i robi to tak, jakby opowiadał o perypetiach
rodzinnych sąsiadów zza miedzy. Z zaangażowaniem kreśli czytelnikowi obraz lasu
jako skomplikowanego systemu, pełnego konfliktów, przyjaźni i osobistych
dramatów. Jego mieszkańcy potrafią się wzajemnie wspierać, pozornie silni
okazują się niezwykle wrażliwi, a ci niemal niewidoczni pełnią decydującą rolę.
Wypisz, wymaluj, jak w życiu!
Znużenie przyszło dopiero około dwusetnej strony. Jak na
liczącą 250 stron książkę popularno-naukową o drzewach, uważam, że to i tak
imponujący wynik. Dobrnęłam do końca i nie żałuję. Zwyczajnie dużo się
nauczyłam, a spacer leśnymi dróżkami jest dla mnie, niemal jak w dzieciństwie, znowu
interesującym doświadczeniem.
Wiem, że z tej samej serii wydano ,,Duchowe życie
zwierząt" i już nie mogę się doczekać, aż ją przeczytam. Bardzo mnie
cieszy, że powstają tego typu książki, bardzo dobre i na serio interesujące.
Uważam, że robią wiele dobrego, uświadamiają, wpływają na wrażliwość ludzi względem
przyrody i edukację ekologiczną. Moją na pewno.
Jeśli interesuje was ten temat, gorąco polecam również
,,Sagę Puszczy Białowieskiej" - recenzja tutaj.
Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz